Koniec z miejskimi rowerami w miastach?

Rowery miejskie w Polsce jakiś czas temu podbiły serca wszystkich mieszczan. Stały się łatwodostępnym środkiem komunikacji, często szybszym od samochodów czy komunikacji miejskiej. Co prawda, w Polsce wciąż jest to domena największych miast, tj. Wrocław, Warszawa, Kraków, ale trend ten cały czas się zmieniał. Z czasem rowery stały się popularne w takich miejscowościach jak Białystok, Bydgoszcz, Toruń. Skracały czas stania w korkach, dodatkowo służąc organizmowi lepszym samopoczuciem. Było wiele powodów, dla których miasta zdecydowały się uruchomić systemy rowerów miejskich. Związane są one głównie z polityką miast. Największe problemy, z jakimi borykają się polskie metropolie to nadmierne zatłoczenie, zła jakość powietrza, zbyt duża ilość samochodów, brak miejsc parkingowych.

To wszystko sprawiło, że miasta chętnie podjęły decyzję o wprowadzeniu rowerów miejskich do swej sieci komunikacyjnej. Co więcej, miejskie rowery stanowiły niedrogą inwestycję, poprawiającą w dużej mierze życie mieszkańców. Osoby bez prawa jazdy mogły szybko dostać się do wybranego miejsca, bez konieczności czekania na komunikację miejską lub chodzenia na przystanki. Dodatkowo rowery miejskie to dochód dla budżetu miasta, generowany prawie w zupełności za darmo. Miastom łatwiej było wydać pieniądze na nowe rowery niż budowę szyn tramwajowych, nowy tabor tramwajów czy zakup autobusów. Poniżej korzyści, jakie wynikały dla miasta z tytułu używania rowerów miejskich przez mieszkańców:

  1. Zmniejszenie korków na drogach i znacząca poprawa jakości powietrza
  2. Miasta znacząco bardziej dostępna dla nieskomunikowanych
  3. Istotne zmniejszenie kosztów ponoszonych na komunikacje miejską
  4. Wpływ na stan zdrowia mieszkańców
  5. Poprawa wizerunku miasta

Z rowerów miejskich korzystało wiele osób. Epidemia koronawirusa odbiła się również na tym. Jak wpłynęła na korzystanie z rowerów miejskich? Stały się lepszą alternatywą dla komunikacji miejskiej i samochodów czy wręcz odwrotnie?

Wielka zapaść miejskich jednośladów

Udziały usług związanych z rowerami miejskimi w większych miastach spadły o 25%. Wiele przetargów dotyczących alternatywnych środków komunikacji miejskiej po prostu stanęło, a temu wszystkiemu winna jest szalejąca epidemia koronawirusa. W 2019 roku w całej Polsce dostępnych było około 25 tysięcy rowerów na wynajem w 60 miastach Polski, dziś liczba ta wynosi 19 tysięcy. Rachunek jest prosty- z sieci zniknęło około 6 tysięcy, czyli co czwarty tego typu pojazd. Statystyki już wcześniej pokazywały, że popularność jednośladów miejskich spadała sukcesywnie z miesiąca na miesiąc od tamtego roku. Epidemia koronawirusa tylko to pogłębiła.

Rowerzyści na polskich drogach

Tegoroczne badania pokazały, że nigdy w Polsce nie było nabywane tak dużo rowerów. Dzisiaj większość Polaków ma własny prywatny jednoślad. Oznacza to tylko jedno- miejskie rowery odchodzą do lamusa. Ludzie wolą korzystać z prywatnych pojazdów. Teraz Polacy chcą jeździć swoimi rowerami, także ze względów bezpieczeństwa. Polskie Stowarzyszenie Rowerowe nazwało to „rewolucją rowerową”. Podczas epidemii ponad 41% ludzi zadeklarowało, że wybiera rower zamiast taksówki, tramwaju, czy autobusu miejskiego. Co więcej, ostatnio zostały przekazane dane na temat rowerowego trendu. Okazuje się, że około 24 procent rowerzystów jeździ na swych jednośladach częściej niż przed rokiem, a około 18% pytanych zadeklarowało, że planuje zakup swego pojazdu.

W trakcie lockdownu około 4% populacji zakupiło prywatny rower. Około 45% mieszkańców planuje podczas wakacji urządzać rowerowe wycieczki, a zdecydowana większość, ponad 70% wykorzystuje swój jednoślad celem aktywnego spędzania wolnego czasu. Badani pytani byli o ścieżki rowerowe- ponad 60% chce dalszej ich rozbudowy, służą one bowiem bezpieczeństwu i komfortowemu przemieszczaniu się. Eksperci zgodnie twierdzą, że jesteśmy świadkami boomu na prywatne rowery, który zapoczątkowały jednoślady miejskie. Na pewno trend ten jest zdrowy i powinien się nadal rozwijać. Coraz więcej osób deklaruje, że planuje zakup e-pojazdu. Czy to koniec rowerów miejskich? Raczej nie. Nadal są tanią inwestycją dla miasta, do której nie trzeba dokładać, a spadła jedynie ich popularność.